EKOLOGIA

Przyszło ocieplenie i… zaczęły się pożary

Opublikowane

w dniu

 Strażacy w regionie znów wyjeżdżają do pożarów traw. Zaczyna się niewinnie, od zapałki i suchej roślinności, skończyć się może tragedią zwierząt i ludzi.

 

Kara grzywny, a nawet do 12 lat pozbawienia wolności oraz całkowite cofnięcie dopłat (w przypadku rolników) – to sankcje, które grozą osobie, która podpala suche trawy, pastwiska, trzcinowiska czy nawet nieużytki.

W naszym regionie w ostatnich dniach strażacy musieli już wielokrotnie jeździć do pożaru traw. Prawdopodobnie ilość podpaleń nasili się, gdy przyjdą słoneczne dni i zrobi się jeszcze cieplej.

– Na razie do pożarów traw wyjeżdżaliśmy sporadycznie, nie było zbyt wielu podpaleń – mówi asp. Tomasz Skórski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Myśliborzu. – Jeśli ktokolwiek, będzie świadkiem takiego podpalenia, powinien natychmiast to zgłosić dzwoniąc na numer alarmowy 112 – dodaje.

Sprawców nie jest łatwo zatrzymać, ale zdarza się, że udaje się ustalić podpalaczy i postawić ich przed sądem.

– W tej chwili toczy się jedno takie postepowanie, czekamy na wyrok sadu – mówi Tomasz Skórski.

Do pożarów traw wyjeżdżali też strażacy w Choszcznie.

Wypalanie traw szkodzi – od lat alarmują ekolodzy, naukowcy i strażacy. A mimo to wiosną co roku dochodzi do podpaleń łąk, pastwisk, nieużytków i trzcinowisk. Niekiedy bez większych konsekwencji, innym razem taki pożar prowadzi do tragedii. W płomieniach giną zwierzęta, pożar może się też przenieść na zabudowania i osady lub do lasu. Wówczas może wyrządzić ogromne straty.

Należy pamiętać, że teoria, iż wypalanie traw i pozostałości roślinnych poprawi żyzność gleby, zniszczy chwasty oraz zwiększy kolejny plon siana, to mit. W wypalenie wierzchniej, najżyźniejszej próchniczej warstwy gleby pociąga za sobą obniżenie jej wartości użytkowej nawet na kilka lat – informuje Główny Inspektor Ochrony Środowiska.

 

Foto: KPPSP Choszczno/Rafał Franas

Exit mobile version