Connect with us

BIZNES

Kopalnia w Kaleńsku bez koncesji

Opublikowane

w dniu

Jak informuje portal nettg.pl (Portal gospodarka i ludzie) przy drodze w Kaleńsku stoją koparki i taśmociągi, wznoszą się też hałdy świeżego urobku. To zaskakujące, zważywszy, że kopalnia nie ma ważnej koncesji na prace wydobywcze.

 

Jak pisze Tomasz Rzeczycki w serwisie nettg.pl, kierowców wjeżdżających do miejscowości od południa wita znak ostrzegawczy z tabliczką „Żwirownia – transport poprzeczny”. Jednak koncesja na złoże w Kaleńsku straciła już ważność, po czym została wygaszona. Czy nasuwające się przypuszczenia co do pozakoncesyjnego prowadzenia wydobycia mają podstawę?

Funkcjonowanie kopalni surowców w Kaleńsko nie jest poparte koncesją, ta skończyła się w czerwcu 2008 r. Z kolei marszałek województwa zachodniopomorskiego wygasił koncesję w dniu 22 czerwca 2015 r. Obecnie przedsiębiorca nie posiada zatwierdzonego przez Dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Poznaniu planu prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.

W teorii żwirownia już nie funkcjonuje, ale wciąż widać znaki ostrzegawcze, tak, jak za czasów, kiedy trwały tam prace. Jak informuje Tomasz Rzeczycki, kopalnia „ostatni raz kontrolowana była ze strony Okręgowego Urzędu Górniczego  w Poznaniu 26 czerwca 2014 r., przy współudziale przedstawicieli gminy Boleszkowice. Kontrolę prowadzono na etapie likwidacji zakładu górniczego w związku z prowadzoną rekultywacją. W czasie kontroli stwierdzono częściowe wykonanie rekultywacji”.

Przedstawiciele Urzędu Gminy w Boleszkowicach zapewniają, że kopalnia już nie działa i nie prowadzi wydobycia:

– Na terenie Kaleńska nie jest prowadzona działalność górnicza. Składowany urobek wskazany powyżej został przywieziony z innego miejsca – twierdzi Marcin Lazer, kierownik referatu gospodarki i ochrony środowiska w Urzędzie Gminy Boleszkowice.

Gmina do dziś nie ustanowiła planu zagospodarowania przestrzennego zarówno dla kopalni, jak i terenów wokół niej. Nie wiadomo więc, co się stanie z wyrobiskiem.

 

Źródło: nettg.pl
Foto: pixabay