Restrykcje sanitarne uniemożliwiły działanie większości przedsiębiorców związanych z branżą rozrywkową. Czy zaoferowane od rządu wsparcie wystarczy na podtrzymanie tych działalności? Rozmawiamy ze znanym w naszych okolicach DJ-ejem, Wojtkiem Zarębskim.
Jak wygląda praca DJ’a w czasach pandemii?
– Pandemia to czas kiedy mobilizujemy siły, żeby przetrwać. Wielu z nas szuka pracy w innych sektorach, aby przeżyć i utrzymać rodziny. Moi koledzy po fachu zostają kurierami, rozwożą pizzę, pracują na produkcji itp. Pomimo kryzysu powstają też dobre inicjatywy, np. koncerty online. Jednak nie oddają one prawdziwych spotkań z publicznością na żywo… Branża rozrywkowa to praca z ludźmi, ciągłe wyjazdy, przede wszystkim weekendowe. My pracujemy, kiedy większość ludzi właśnie wtedy odpoczywa i bawi się. Oprócz pogorszenia się naszej sytuacji finansowej odczuwamy też skutki na naszym zdrowiu psychicznym. Gdy przychodzi weekend wielu z nas była przyzwyczajona do intensywnej pracy, teraz ogarnia nas apatia.
Czy rząd w wystarczający sposób pomaga branży rozrywkowej?
– Wiosną, kiedy po raz pierwszy wprowadzono obostrzenia, wielu z nas z dnia na dzień zostało pozbawionych dochodów. Większość zleceń została odwołana, a tylko pojedyncze przeniesiono na kolejny rok. Działania, które podjął rząd, wprowadzając tarcze antykryzysowe, pomogły „wegetować” wielu firmom w pierwszym lockdownie i działać na najniższych obrotach. Niestety znam też firmy, które nie mogły skorzystać z pomocy, pomimo, że bardzo tego potrzebowały. Przetrwanie firmy na rynku w czasie kryzysu uzależnione jest od wielu czynników.
Na przykład od jakich?
– Przede wszystkim najgorsze są zobowiązania i koszty, które ponosimy z każdym dniem. Posłużę się własnym przykładem, ponieważ udało mi się skorzystać z rządowego wsparcia, aby ratować firmę. Prowadzę działalność jednoosobową, mam niewielkie koszty stałe i nie posiadam żadnych zobowiązań np. kredytów. Finanse, które otrzymałem pozwoliły mi przetrwać w czasie, gdy nie otrzymywałem żadnych zleceń. Miałem jednak dużo szczęścia, ponieważ udało mi prowadzić mniejsze imprezy od czerwca do października. Niestety jesteśmy w trakcie drugiego lockdownu. Obecna tarcza 6.0 została wprowadzona zbyt późno, by pomóc naszej branży... Od trzech miesięcy nie mogę zarabiać i nie otrzymałem też żadnej pomocy.
Co robisz z czasem, który poświęcałbyś na przygotowywanie i prowadzenie imprez?
– Niestety nie udało mi się znaleźć innej pracy w czasie, gdy firma nie może funkcjonować. Ostatnio wpadłem na pomysł, aby nagrać program o branży ślubnej. Od tygodnia doposażam studio i przygotowuję mój nowy program, który będzie się nazywał „Weselny klimat”. Nie zabraknie w nim ciekawych gości i kontrowersyjnych tematów. Pracuję także nad nową piosenką. Mam nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie i będę mógł ją wydać na początku lata.